Dotarły do mnie głosy, że przyjęte przez nas założenia dotyczące braku bezpłatnych akredytacji dla prelegentów budzi obawy czy uda nam się zapełnić cały program.
Chciałbym wyjaśnić Wam czym kierowaliśmy się wybierając takie rozwiązanie.
Konwent jest "składkowym" zjazdem fanów fantastyki. Oznacza to, że jako organizatorzy dążymy do maksymalnego obniżenia kosztów, a wszelkie wpłaty od sponsorów służą do obniżenia akredytacji i zapewnienia udogodnień, czy też dodatkowych atrakcji dla uczestników - czyli dla Was.
Wpuszczając za darmo organizatorów (już nas jest ponad 50 osób) i prelegentów (lekko licząc 150 osób) musielibyśmy zwiększyć koszty akredytacji. Nie zamierzamy tego zrobić, ze względu na Was. Marzymy o prawdziwym świecie fanów dla ponad 2000 fantastyki (niezależnie od tego, czy najbardziej kręci ich strategia, planszówki, erpegi, karcianki, film, komiks, manga i anime czy literatura). Wolimy sytuację, w której wszyscy mogą zapłacić małą akredytację, niż gdy połowa z nas musi opłacić darmowe wejście pozostałych. Niższa cena za tak dużą imprezę zachęci do przyjścia osoby, które wcześniej na konwentach nie bywały.
Nie oznacza to jednak, że na Polcon nie będą zapraszani goście, za których my (jako Stowarzyszenie) poniesiemy koszty – inaczej czytaj wejdą na Polcon bezpłatnie.
Osoby te to :
a. goście honorowi (cztery osoby wybrane już przez fanów),
b. przedstawiciele mediów (na podstawie legitymacji prasowej, co do zasady dwie osoby na redakcję),
c. zwycięzcy konkursów, które planujemy zorganizować z naszymi patronami medialnymi,
d. prawdopodobnie - dzieciaki z warszawskich domów dziecka, które chcemy na Polcon zaprosić.
Bardzo szanujemy wszystkich prelegentów. Potrafią oni w ciekawy sposób opowiadać o swoich pasjach i zainteresowaniach, wnoszą coś nowego do programu Polconu – dlatego zrobimy wszystko (wspólnie z naszymi sponsorami) by otrzymali od nas za swój trud jakieś upominki. Nie chcemy jednak by oznaczało to bezpłatny wstęp na cały Polcon - takie rozwiązanie często prowadzi do tego, że niektórzy prowadzący spotkania są do nich nie przygotowani, a zgłosili się do prac tylko po to by wejść na imprezę za darmo. Uważamy, że uczciwym rozwiązaniem jest zaoferowanie możliwości bezpłatnego wejścia na dzień, w którym prowadzi się prelekcję, lub dopłacenia różnicy do pełnej akredytacji.
Jak pokazuje doświadczenie części Polconów (m.in. tych organizowanych przez ŚKF, EKF FREMEN, czy przez nas w 1999 roku) da się zrobić ciekawy konwent, z bogatym programem, w którym organizatorzy i prelegenci płacą akredytację. Chodzi o to by nasz zjazd robili pasjonaci, np. blok erpegowy na Polconie 1999 bardzo dużo zawdzięcza Puszkinowi, który był jego koordynatorem, w roku 2007 ciężar zadań z tym związanych spadł na Sejiego.
Chcemy by blok erpegowy był związany nie tylko z konkretnymi systemami - jest zakres tematów, który przyda się każdemu mistrzowi, czy graczowi - np. usilnie pracujemy by eksperci z kryminalistyki i medycyny sądowej opowiedzieli Wam o tym jak zabezpiecza się ślady na miejscu zbrodni, dlatego również koordynatorzy innych bloków tematycznych (np. naukowego) zrobią wszystko byście się dobrze bawili i wiele dowiedzieli.
Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że są osoby, których może być nie stać nawet na opłacenie zniżkowej (40 zł) akredytacji grupowej. Możemy obiecać tylko jedno - jeśli skontaktują się z nami, zrobimy wszystko by znaleźć rozwiązanie, które pozwoli im uczestniczyć w naszym Polconie.
Mam nadzieję, że rozwiałem Wasze wątpliwości i spotkamy się na przełomie sierpnia i września 2007 na Polconie.
Prosimy abyście też wspólnie z nami byli współorganizatorami Polconu – dlatego zwracam się do Was z prośbą o wasze opinie, pomysły. Wierzymy, że razem uda się nam zrobić naprawdę FANFASTYCZNY konwent.
W imieniu organizatorów,
Witold Siekierzyński
PS. Na zakończenie mała anegdota, w 1999 roku zapłaciłem za Polcon (będąc jego koordynatorem) dopiero dzień przed imprezą (ciągle mi to uciekało - dlatego za Polcon 2007 zapłaciłem z wyprzedzeniem ;-) - reszta organizatorów na poważnie rozważała co zrobić, jeśli nie zapłacę - czy wpuścić mnie na prowadzone przeze mnie punkty programu, czy kazać koordynować wszystko z zewnątrz. Na szczęście rozwiązałem ich dylemat płacąc.