» Blog » Szanowni członkowie Kapituły Quentina 2012
04-08-2012 14:12

Szanowni członkowie Kapituły Quentina 2012

W działach: RPG, Taki lajf | Odsłony: 24

Szanowni członkowie Kapituły Quentina 2012
Przeczytawszy ponownie swój scenariusz na Quentina, przyjmuję merytoryczne argumenty Cravena i Inkwizytora i się z nimi zgadzam. Napisałem scenariusz za szybko albo zabrakło mi talentu.

Ale za przytyk dotyczący używania przeze mnie podwójnych form płciowych – Mistrz/-yni Gry – należy się chłopakom solidna buła za kamuflowany szowinizm.

Komentarze


Urko
   
Ocena:
+25
Oj stary, w ogóle nie zrozumiałeś. Chodzi o to, że przez te wstawki tekst czyta się koszmarnie, jakkolwiek politycznie poprawnie by to nie było. Wystarczyłoby, gdybyś np. raz napisał Mistrz-/-yni Gry, a potem używał skrótu MG i byłoby spoko. W takiej formie jak jest teraz oczy krwawią od czytania.
04-08-2012 14:15
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+3
tup tup tupnął nóżkami bekonik
04-08-2012 14:15
beacon
   
Ocena:
0
@Urko

Nie wierzę, że to kwestia trudności w lekturze. Konsultowałem sprawę, ludziom rozumiejącym, o co chodzi w nowoczesnym feminizmie, nie przeszkadza.
04-08-2012 14:19
Urko
   
Ocena:
+16
Tu nie chodzi o to, czy "ludziom rozumiejącym o co chodzi w nowoczesnym feminiźmie" się to wygodnie czytało - tylko czy wygodnie się czyta każdemu, kto się za tekst zabierze. Tekst Slapstiku nie spełnia tego warunku - i też mogę powiedzieć, że konsultowałem sprawę z ludźmi rozumiejącymi o co chodzi w nowoczesnym feminiźmie :P.
Inaczej - zwracanie na to uwagi nie musi świadczyć o zajadłym szowiniźmie, więc IMO trochę przesadzasz to połajanką.
04-08-2012 14:30
Aure_Canis
   
Ocena:
+21
Haha, aż zacytuję te okrutnie antyfeministyczne fragmenty:

"Tekst napisany poprawnie, choć pojawia się irytująca maniera podwójnych końcówek (Mistrz/-yni), co w czytaniu nie pomaga."

"Po pierwsze drażni i utrudnia lekturę, nachalne podkreślanie podwójnych końcówek (Mistrz/-yni, gracz/-ek, możesz, Mistrzu czy Mistrzyni Gry, zmodyfikować)." (dat interpunkcja : P)

TE DWIE WYPOWIEDZI UKAZAŁY OGRANICZONE HORYZONTY KAPITUŁY KONKURSU QUENTIN I W OCZYWISTY SPOSÓB DOMAGAJĄ SIĘ SPRAWIEDLIWOŚCI. Mam nadzieję, że niewiasty ukraińskie odsłonią biusty.

Sugeruję skazanie quentinowych konserwatystów na lekturę księgi mądrości, jaką jest "Twórcze pisanie dla młodych panien" Izabeli Filipiak, aby feminizm niepotrzebny (czyt. nic nie wnoszące odmiany feminizmów - jestem pewien, że taka jest ich oficjalna nazwa) kształcił się i rozszerzał radośnie w ich sercach.

(A teraz serio. Beaconie, warto odróżniać pola propagandy i aktywności publicznej i taktownie je rozdzielać. Gdybym każdy komentarz na portierni kończył modlitwą, uznalibyście mnie za retarda nachalnie zmuszającego do kontaktu ze swoją wiarą. Per analogiam, zmuszanie czytelnika scenariusza RPG-owego do konfrontowania się z refleksją językową feminizmów jest oszukaniem go, wykorzystaniem jego zaufania, że przed sobą ma zwykły tekst hobbystyczny. Jeżeli będzie miał ochotę na krytykę kulturową z perspektyw feministycznych, zrobi to w innym czasie.)

EDIT:
Na zajęciach przekładowych miałem zajęcia również z feministkami. I to jest niesamowite zjawisko. Gdy miałem kontakt z różnymi prowadzącymi - wierzącymi, ateistami, prawicowcami, czy po prostu fanami pewnych zagadnień - zawsze starają się powstrzymywać perspektywę prywatną i w pełni skupić się temacie zajęć, zakładając, że student sam wyrobi sobie opinię. A osoby interesujące się konkretnymi tematami pójdą na odpowiednie tematem zajęcia, koła studenckie, seminaria i skorzysta z lektur.

Dlaczego jednak feministki podczas zajęć mają prawo do narzucania światopoglądu na zajęcia ZUPEŁNIE ze zjawiskiem niezwiązane? Chciałbym wiedzieć, serio. Dlaczego idąc na zajęcia o "technikach pisarskich" czy "warsztacie tłumacza" muszę redagować teksty o gender-terrorze, lesbijkie listy miłosne z połowy XIX wieku, czy czytać "Twórcze pisanie dla młodych panien"? Przecież przy wybieraniu specjalności z nikim się nie umawiałem, że pragnę się dokształcać w zakresie feminizmów. Chciałem uczyć się, jak przekładać teksty.

To jest
bullshit.
04-08-2012 14:31
beacon
   
Ocena:
+6
Każdy tekst, z którym obcujemy, kształtuje nasze podejście do rzeczywistości. Wizerunek płci powstaje w obcowaniu z książkami, filmami, także z RPG. Ideologia wchodzi w popkulturę nawet przez przemilczenie, tak więc nie ma obszarów, z których należy się wycofać, bo stwierdzamy, że istnieje podział na propagandę i coś tam innego. Wyraźnej granicy po prostu nie ma.
04-08-2012 14:52
gower
   
Ocena:
+14
@beacon
Muszę się zgodzić z Urkiem i Aure. Może faktycznie nie ma wyraźnej granicy, jednak Quentin jest konkursem na scenariusz do gry fabularnej, a nie miejscem do kształtowania "wizerunku płci" i "podejścia do rzeczywistości". Ja poczułbym się bardzo źle, gdyby autor scenariusza, którego zamierzam użyć, wykorzystywał go do wpojenia mi zasad światopoglądowych i swoich poglądów – nawet jeśli są słuszne i godne pochwały. Zabawa nie jest po prostu dobry medium do takiej indoktrynacji.

Mnie od razu przypomniał się fragment z wytycznych, według których Scobin ocenia Quentinowe scenariusze:
"RPG to zabawa. Zabawa! Nie terapia, nie psychodrama, nie sztuka przekraczająca granice kultury".

Wydaje mi się, że kluczowym aspektem w ocenie scenariusza jest jego funkcjonalność. Jeśli jakiś element sprawia, że pracę ciężko się czyta, jest to wystarczający argument, by pomyśleć o zmianie.
04-08-2012 15:08
Aure_Canis
   
Ocena:
+3
Jeżeli każdy człowiek będzie każdą rzecz, która jest dla niego (to "dla niego" jest kluczowe) ważna manifestował z taktem misjonarza w każdym kroku swego życia, cofniemy się kulturowo o kilka stuleci.

To niesamowite, że Twój komentarz (jako tekst) kształtuje mój JOŚ. OGROMNA ODPOWIEDZIALNOŚĆ. O_O Mam wrażenie, że nie powinieneś się jej podejmować.
04-08-2012 15:09
Jade Elenne
   
Ocena:
+7
Wydaje mi się, że najlepsza jest propozycja Urka - za pierwszym razem napisać Mistrz-/-yni Gry, a potem konsekwentnie używać skrótu. Poza tym wiele dziewczyn prowadzących w RPG mówi o sobie, że są Mistrzami Gry. Uszczęśliwianie kogoś na siłę jest takim sobiem pomysłem.

Sama uważam się za feministkę, ale nie podoba mi się pomysł feministycznej urawniłowki. Ostatnio dowiedziałam się, że słowo "history" też dyskryminuje kobiety i że równolegle powinno się używać "herstory". Zwątpiłam.
04-08-2012 15:12
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Indoktrynacja? Wpajanie zasad światopoglądowych? Bo beacon zwraca się w swoim tekście do kobiet i mężczyzn?

Rzeczywiście, psychikę Wam beacon zgwałcił. Dlatego pewnie takie bzdury wypisujecie. Na terapię do zigzaka, traumy leczyć.

PS Przy okazji, ja sobie nie życzę, gdyż się zwyczajnie na to nie pisałem, że gdy przeczytam komentarze kwentinowskie, ktoś będzie mi swoje zasady światopoglądowe wpajał i próbował mnie indoktrynować, poprzez marudzenie o niepotrzebnych końcówkach. Niech panowie komentatorzy zachowają swoje uwagi polityczne dla siebie.
04-08-2012 15:16
gower
   
Ocena:
+1
@tylda
Indoktrynacja to faktycznie złe słowo, ale nie odnosiłem się do samego tekstu (nie przeszkadzają mi szczególnie użyte tam formy), a do komentarza beacona poprzedzającego mój komentarz. Widzę w nim poczucie misji i celowość, które są moim zdaniem nieadekwatne do medium.
04-08-2012 15:20
Planetourist
   
Ocena:
+12
A ja mam jeszcze inne rozwiązanie: konsekwentnie zwracać się do Czytelnika jak do kobiety. Tak zrobił autor RPGa Synapse argumentując to tym, że podwójna forma wygląda kiepsko, a RPGów zwracających się do mężczyzn powstało aż za dużo. Ja czułbym się dobrze czytając taką pracę, żeńska forma by mi nie przeszkadzała i może nawet dała do myślenia - nie wiem tylko, czy inni panowie zareagowali by tak samo.
04-08-2012 15:22
Repek
   
Ocena:
+5
@beacon
Spróbuj - za rok albo wcześniej dla zabawy - napisać dokładnie tak, jak mówi Plane. To byłby ciekawy eksperyment.

Pozdro
04-08-2012 15:29
Jade Elenne
   
Ocena:
+4
>>>Chaos Spawn
To, że nie zgadzasz się z poglądami beacona, nie daje Ci żadnego przyzwolenia na chamstwo. Licz się ze słowami, okej?

>>>Plane
Nigdy nie słyszałam o tym systemie, ale pomysł jest niezmiernie ciekawy. Trochę kojarzy mi się z Kagematsu (w które mam nadzieję wreszcie kiedyś zagrać). Repek słusznie prawi - niech Jaro napisze scenar w ten sposób, chętnie przeczytam.
04-08-2012 15:45
~Troll Slayer

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+8
Szanowne koleżanki/koledzy, nie chciałabym/chciałbym aby ta dyskusja/ten dyskurs stała się polem/płaszczyzną do konfliktu/sprzeczki pomiędzy kolężankami/kolegami a kolegami/koleżankami. Dlatego przygotowałam/przygotowałem ten manifest/tą deklarację w nadziei że uspokoi nastroje... :))
04-08-2012 16:13
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+4
@Chaos Spawn
Skąd pomysł, że to kwestia poprawności politycznej? Autor użył podwójnych końcówek, bo tak chciał. A tu panom komentatorom tak to utrudniło lekturę, że musieli na to w komentarzach uwagę zwrócić.

Poza tym, przyjmij do wiadomości, że podwójne końcówki są właśnie neutralne. To ich brak jest manifestowaniem swoich preferencji politycznych/seksualnych/społecznyc h.
04-08-2012 16:16
Petra Bootmann
   
Ocena:
+7
@beacon - Doceniam odwagę w stosowaniu form obocznych w scenariuszu. Sugeruję szczególnie w bezpośrednich zwrotach używać pełnych form "Mistrzu, Mistrzyni Gry!". Jeżeli będziesz zainteresowany, mogę przedstawić inne propozycje (wraz z uzasadnieniem), jakie stosowałam/ stosuję w swoich tekstach.

Celem używania form żeńskich i obocznych jest sprawienie, aby tekst był kierowany do kobiet i mężczyzn. Jestem regularną czytelniczką w ten sposób napisanych tekstów. Jestem praktyczką używania form tego typu także w dłuższych tekstach, m.in. w tłumaczeniu "Afraid". Tak, jest to możliwe. Tak, jeśli nie jest się przyzwyczajoną/ przyzwyczajonym do takiego sposobu zapisu, to brzmi dziwnie. Zdziwienie mija po kilku miesiącach.

Jade: "Wydaje mi się, że najlepsza jest propozycja Urka - za pierwszym razem napisać Mistrz-/-yni Gry, a potem konsekwentnie używać skrótu. Poza tym wiele dziewczyn prowadzących w RPG mówi o sobie, że są Mistrzami Gry. Uszczęśliwianie kogoś na siłę jest takim sobiem pomysłem."

Do mężczyzn i kobiet, którzy uważają sie za Mistrzów Gry, zwracajmy się per "Mistrzu Gry". Do kobiet, które uważają się za "Mistrzynie Gry", należy się właśnie tak zwracać. Nie ma powodu ich nazywać inaczej.

Tylda - dziękuję.

PS - dlaczego właściwie wpis został ukryty?
04-08-2012 17:07
Repek
   
Ocena:
0
@Petra
PS - dlaczego właściwie wpis został ukryty?

Z powodu poziomu części komentarzy. Tyldy zablokowane, komcie skasowane, notkę odkrywam.
04-08-2012 18:51
Tyldodymomen
   
Ocena:
+7
Repek jak zwykle wykazał się rewolucyjną czujnością. Brawo obywatelu;p
04-08-2012 19:15
Rege
    W imię przejrzystości tekstu, są imho dwie drogi:
Ocena:
+2
1. Albo jedna albo drugo forma konsekwentnie przez cały tekst.
2. Zacząć tekst od definicji (Mg = mistrz gry/mistrzyni gry), a potem konsekwentnie używać skrótu.

Obie drogi były już wcześniej przytaczana przez wielu userów powyżej.

A tak na marginesie, to owo sformułowanie pojawia się w scenariuszu z 5-6 razy, więc rzeczywiście nie rozumiem, po co od razu zwracać na to uwagę w komentarzach.

04-08-2012 19:41

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.